Na dzień dobry: Z dużą rodziną do klasy wyższej.
fot. Barbara Kubska |
żródło: http://www.lancia.pl/modele/voyager/galeria |
Samochód: Wersja dla bogatej rodziny wielodzietnej.
Do jazdy próbnej przygotowany został
egzemplarz w doposażonej o pakiet multimedialny (odtwarzacz
Blu Ray, dwa ekrany 9'', bezprzewodowe słuchawki, pilot
sterujący) topowej wersji PLATINUM, napędzany starym silnikiem Chryslera
2.8 CRD o mocy 178 KM. Moment obrotowy to wielki plus tego
silnika, ponieważ jego szczytowa wartość 360 Nm jest dostępna
w zakresie od 1800 - 2800 obrotów na minutę dzięki
elektronicznemu konwerterowi tego parametru. Skrzynia biegów to oczywiście automat z sześcioma
przełożeniami z możliwością manualnego sterowania. Auto w tej wersji kosztuje 199 900 PLN (bez pakietu multimedialnego, dopłata 12 000 PLN - warto!). Czy to dużo? Patrząc jedynie z zewnątrz, zdecydowanie tak. Ale czy po wejściu do środka zmienię zdanie?
I właśnie to była prawdopodobnie myśl przewodnia dla tworzących ten samochód na nowo. Jeśli chodzi o bryłę, w stosunku do bliźniaczego Chryslera, niemal nic się nie zmieniło, poza delikatnym liftingiem przednich kloszy lamp i atrapy chłodnicy. Furgonetka z logiem Lancii, która w ciemnej kolorystyce wyglądem przypomina karawan. Charakterystyczne dla aut zza oceanu pomarańczowe światła obrysowe są wkomponowane w reflektory bixenonowe. Chromowane skorupy lusterek i klamki, potężny chromowany grill, 17'' felgi wieloszprychowe - te wszystkie szczegóły wkomponowane w ogromną, ponad pięciometrową bryłę samochodu, mają dać nam do zrozumienia, że obcujemy z segmentem premium. Szczerze mówiąc, te usilne próby chyba nie do końca zdają egzamin. Ostatecznie stwierdzam - auto z zewnątrz nie jest piękne. Nie jest nawet ładne. Ale wychodzi zwycięsko ze stylistycznego ringu dzięki takim wynalazkom jak na przykład Fiat Multipla (w końcu to od niedawna jedna rodzina!).
Może niezbyt urodziwa z zewnątrz, ale wewnątrz... Symfonia dla zmysłów. Wspaniałe wygodne i dobrze wykonane fotele sterowane elektrycznie w przednim rzędzie, w dwóch pierwszych rzędach podgrzewane. Niezliczona ilość schowków i uchwytów sprawia, że Lancia Voyager mogłaby być luksusową kawalerką. Ogromna przestrzeń ładunkowa może z powodzeniem stać się sypialną dla nawet trzech osób. Pomagają w tym chowane jednym ruchem ręki fotele drugiego rzędu (tak wygodne jak te kierowcy i pasażera) oraz elektrycznie składana asymetryczna kanapa tylna (system STOW'N GO). Co do deski rozdzielczej, nikt nie może podważyć faktu, że Voyager to van premium. Piękne i delikatne materiały wykończenia wnętrza, zarówno deski rozdzielczej, boków drzwi i w całym aucie. Jeśli chodzi o elektrykę, to możemy sterować za jej pomocą sześcioma szybami, fotelami, otwierać z miejsca kierowcy drzwi tylne i klapę bagażnika, a nawet regulować wysokość pedału gazu i hamulca! Kto spodziewałby się takiej dbałości o szczegóły w rodzinnym vanie? Nie sposób pominąć przydatnych gadżetów takich jak: wbudowana w bok bagażnika latarka, którą można użytkować poza samochodem, gniazda multimedialne łącznie z możliwością podłączenia konsoli typu XBOX czy PlayStation. Dzięki pakietowi multimedialnemu, wbudowanemu odtwarzaczowi Blu Ray, każdy rząd siedzeń może oglądać i słuchać (bezprzewodowe słuchawki w zestawie) czego innego, lub grać w inną grę. Podświetlenie kabiny jest łagodne dzięki zastosowanym białym i błękitnym diodom LED, co nadaje Lancii bardzo dostojny charakter. Zegary i instrumenty są bardzo przejrzyste i czytelne. Pomaga kamera cofania z zaznaczonym liniami przedłużeniem pojazdu (niestety, linie nie skręcają się wraz z obrotem kierownicy, jak np. w Maździe 6). Trzystrefowa klimatyzacja, czytelna nawigacja i wiele innych udogodnień sprawiają, że z Voyagera nie chce się wysiadać, a każda podróż, krótka, czy bardzo długa, na pewno będzie udana i komfortowa.
Lancia Voyager jest ciężka (2167 kg z silnikiem CRD, 2022 kg z silnikiem benzynowym V6), ale dzięki całkiem dobrze zestrojonemu zespołowi napędowemu, na pewno nie ociężała. Diesel 2.8 CRD nie należy do najnowocześniejszych konstrukcji, ale dzięki podniesieniu jego mocy, w porównaniu do lat wcześniejszych o 15 KM i zastosowanie konwertera momentu obrotowego całkiem żwawo napędza ponad pięciometrowego vana. Skrzynia biegów ma sześć przełożeń i możliwość manualnej zmiany, ale jest przestarzała, co udowadnia długi czas reakcji od momentu zmiany biegu (lub dodania gazu) do redukcji biegu. Zawieszenie jest komfortowe, ale nie nazbyt miękkie. Auto dość pewnie pokonuje nawet ostre i ciasne zakręty, pomimo ponad 175 cm wysokości (bez relingów), natomiast prędkość podczas pokonywania łuków należy zdecydowanie dostosować do gabarytów Lancii. Hamulce i układ sterowania nie budzą żadnych wielkich emocji - nie zwracają na siebie uwagi, co zaliczam jako pozytyw. Komfort jazdy wynika z najlepszego kompromisu pomiędzy włoską a amerykańską myślą techniczną i stylistyczną.
Zaskoczyło mnie pozytywnie: wyposażenie rodem z aut segmentu premium, ogromna dbałość o detale, dużo systemów ułatwiających życie i umilających podróż dla pasażerów i kierowcy, całkiem dobra dynamika silnika jak na masę i wymiary auta, jakość wykonania wnętrza, krótka, ale rzeczowa lista opcji
Zaskoczyło mnie negatywnie: ospała skrzynia biegów, brak wentylacji w fotelach, mała paleta silników, brak przednich czujników parkowania, brak wersji z napędem na cztery koła
Z zewnątrz: Van też może być elegancki.
I właśnie to była prawdopodobnie myśl przewodnia dla tworzących ten samochód na nowo. Jeśli chodzi o bryłę, w stosunku do bliźniaczego Chryslera, niemal nic się nie zmieniło, poza delikatnym liftingiem przednich kloszy lamp i atrapy chłodnicy. Furgonetka z logiem Lancii, która w ciemnej kolorystyce wyglądem przypomina karawan. Charakterystyczne dla aut zza oceanu pomarańczowe światła obrysowe są wkomponowane w reflektory bixenonowe. Chromowane skorupy lusterek i klamki, potężny chromowany grill, 17'' felgi wieloszprychowe - te wszystkie szczegóły wkomponowane w ogromną, ponad pięciometrową bryłę samochodu, mają dać nam do zrozumienia, że obcujemy z segmentem premium. Szczerze mówiąc, te usilne próby chyba nie do końca zdają egzamin. Ostatecznie stwierdzam - auto z zewnątrz nie jest piękne. Nie jest nawet ładne. Ale wychodzi zwycięsko ze stylistycznego ringu dzięki takim wynalazkom jak na przykład Fiat Multipla (w końcu to od niedawna jedna rodzina!).
Wewnątrz: Jak na pokładzie luksusowego odrzutowca.
Może niezbyt urodziwa z zewnątrz, ale wewnątrz... Symfonia dla zmysłów. Wspaniałe wygodne i dobrze wykonane fotele sterowane elektrycznie w przednim rzędzie, w dwóch pierwszych rzędach podgrzewane. Niezliczona ilość schowków i uchwytów sprawia, że Lancia Voyager mogłaby być luksusową kawalerką. Ogromna przestrzeń ładunkowa może z powodzeniem stać się sypialną dla nawet trzech osób. Pomagają w tym chowane jednym ruchem ręki fotele drugiego rzędu (tak wygodne jak te kierowcy i pasażera) oraz elektrycznie składana asymetryczna kanapa tylna (system STOW'N GO). Co do deski rozdzielczej, nikt nie może podważyć faktu, że Voyager to van premium. Piękne i delikatne materiały wykończenia wnętrza, zarówno deski rozdzielczej, boków drzwi i w całym aucie. Jeśli chodzi o elektrykę, to możemy sterować za jej pomocą sześcioma szybami, fotelami, otwierać z miejsca kierowcy drzwi tylne i klapę bagażnika, a nawet regulować wysokość pedału gazu i hamulca! Kto spodziewałby się takiej dbałości o szczegóły w rodzinnym vanie? Nie sposób pominąć przydatnych gadżetów takich jak: wbudowana w bok bagażnika latarka, którą można użytkować poza samochodem, gniazda multimedialne łącznie z możliwością podłączenia konsoli typu XBOX czy PlayStation. Dzięki pakietowi multimedialnemu, wbudowanemu odtwarzaczowi Blu Ray, każdy rząd siedzeń może oglądać i słuchać (bezprzewodowe słuchawki w zestawie) czego innego, lub grać w inną grę. Podświetlenie kabiny jest łagodne dzięki zastosowanym białym i błękitnym diodom LED, co nadaje Lancii bardzo dostojny charakter. Zegary i instrumenty są bardzo przejrzyste i czytelne. Pomaga kamera cofania z zaznaczonym liniami przedłużeniem pojazdu (niestety, linie nie skręcają się wraz z obrotem kierownicy, jak np. w Maździe 6). Trzystrefowa klimatyzacja, czytelna nawigacja i wiele innych udogodnień sprawiają, że z Voyagera nie chce się wysiadać, a każda podróż, krótka, czy bardzo długa, na pewno będzie udana i komfortowa.
Jazda: Nie nerwowo, a z klasą.
Lancia Voyager jest ciężka (2167 kg z silnikiem CRD, 2022 kg z silnikiem benzynowym V6), ale dzięki całkiem dobrze zestrojonemu zespołowi napędowemu, na pewno nie ociężała. Diesel 2.8 CRD nie należy do najnowocześniejszych konstrukcji, ale dzięki podniesieniu jego mocy, w porównaniu do lat wcześniejszych o 15 KM i zastosowanie konwertera momentu obrotowego całkiem żwawo napędza ponad pięciometrowego vana. Skrzynia biegów ma sześć przełożeń i możliwość manualnej zmiany, ale jest przestarzała, co udowadnia długi czas reakcji od momentu zmiany biegu (lub dodania gazu) do redukcji biegu. Zawieszenie jest komfortowe, ale nie nazbyt miękkie. Auto dość pewnie pokonuje nawet ostre i ciasne zakręty, pomimo ponad 175 cm wysokości (bez relingów), natomiast prędkość podczas pokonywania łuków należy zdecydowanie dostosować do gabarytów Lancii. Hamulce i układ sterowania nie budzą żadnych wielkich emocji - nie zwracają na siebie uwagi, co zaliczam jako pozytyw. Komfort jazdy wynika z najlepszego kompromisu pomiędzy włoską a amerykańską myślą techniczną i stylistyczną.
Zaskoczyło mnie pozytywnie: wyposażenie rodem z aut segmentu premium, ogromna dbałość o detale, dużo systemów ułatwiających życie i umilających podróż dla pasażerów i kierowcy, całkiem dobra dynamika silnika jak na masę i wymiary auta, jakość wykonania wnętrza, krótka, ale rzeczowa lista opcji
Zaskoczyło mnie negatywnie: ospała skrzynia biegów, brak wentylacji w fotelach, mała paleta silników, brak przednich czujników parkowania, brak wersji z napędem na cztery koła
Prezencja
2
Ergonomia
z zewnątrz
3
Ergonomia wnętrza
6
Wyposażenie standardowe
5
Skuteczność hamowania / poczucie bezpieczeństwa
5
Bagażnik / schowki / przestrzeń wewnątrz kabiny
6
Nowatorskie rozwiązania
5
Silnik / napęd
3
Radość zjazdy
4
Cena
4
Razem: 43/60
Podsumowanie: Wspaniały egzemplarz kończący epokę.
Epoka vanów przemija, ustępują one miejsca suvom i uterenowionym hatchbackom. Za 200 000 PLN można kupić Jaguara, Mercedesa czy Audi. Ale jeśli oprócz umiłowania do komfortu, trzeba zmieścić dużą rodzinę? Lancia Voyager jest prawdopodobnie najlepszą alternatywą w takiej sytuacji, a z takim wyposażeniem cena wcale nie wydaje się być zaporową. Choć pewnie niedługo Voyager zniknie z oferty Lancii, to ja zapamiętam ją bardzo dobrze i gdybym miał odpowiednio dużą rodzinę i dochód, to na pewno postawiłbym na ten model.
Komentarze
Prześlij komentarz