Na dzień dobry: Na jazdę próbną z szefem salonu.
Zdjęcia przedstawiają wersję wyposażenia Executive |
Honda Civic to model z 31-letnią historią. Samochód legenda,
przede wszystkim znany ze swojej długowieczności i bezawaryjności (w pewnym
okresie także z rdzą pożerającą karoserię…) oraz z modelem Type R. Z tą
świadomością podjechałem pod salon Hondy oglądając piękny, wczesnojesienny
zachód słońca nad aglomeracją śląską. W salonie kolejki były nawet do toalety, wszędzie naprawdę bardzo dużo ludzi. Pan
z obsługi sprzedaży zaprosił mnie do poczekalni, która była urządzona
tak, że chciało się czekać jak najdłużej. Po chwili podszedł ponownie i poinformował mnie, że wszyscy sprzedawcy są zajęci, więc na jazdę próbną pojadę…
z szefem salonu. To całkiem miła odmiana w opozycji do uprzednio opisywanych
wypadków. I uprzedzając nieznacznie fakty: była to jazda próbna we wzorowej
atmosferze. Takiej obsługi życzę wszystkim w każdym salonie!
Samochód: Futurystycznie, ale jednak znajomo.
Civic dziewiątej generacji jest produkowany od 2011 roku,
bazuje w dużej mierze na ósemce, która wprawiła cały motoryzacyjny świat w osłupienie swoim kosmicznym i agresywnym sportowym wyglądem. Na pierwszy rzut
oka widać, że niewiele się zmieniło. A jednak zmieniło się. Żeby to wyjaśnić,
pozwolę sobie przytoczyć słowa jadącego ze mną szefa salonu: designerzy i projektanci
Hondy wiedzieli, że sukcesu VII edycji nie uda się szybko powtórzyć. Dlatego
wzięli to, co było dobre i jedynie odświeżyli kilka detali. Co do wyposażenia i ergonomii wnętrza, to na dobrą sprawę, ten samochód stworzyli klienci. To ich
głosy przyczyniły się na przykład do zwiększenia pojemności bagażnika.
Jeśli więc marka bazuje w projektowaniu najczęściej
kupowanego modelu na opiniach swoich użytkowników, to czego chcieć
więcej?
Auto testowe, CIVIC 5D, posiadało silnik 1.8 I-VTEC
wyposażona na cennikowym poziomie COMFORT (69 200 PLN). Standardowym
wyposażeniem jest climatronic, 16'' alufelgi, fotochromatyczne lusterko wsteczne, tempomat i multifunkcyjna
kierownica. Za tą cenę (pamiętajmy, że to Honda) Civic w drugiej najtańszej
wersji wyposażenia oferuje naprawdę sporo. Moc przekazywana jest na układ
jezdny przez manualną szóstkę.
Z zewnątrz: Spełnione marzenie młodych duchem.
Civic to auto z bardzo specyficzną stylistyką nadwozia.
Jedni je kochają, inni nienawidzą, ale jedno jest pewne – obok tego samochodu
nie da przejść się obojętnie. Ten model Hondy od lat jest obiektem marzeń, ale
ze względu na cenę młody człowiek rzadko kiedy może pozwolić sobie na taki
zakup. Dlatego, jak zauważyłem, w nowych Civicach (tej, jak i poprzedniej
generacji) często zobaczyć można pana w średnim wieku, który z werwą
rusza z pod świateł, wykorzystując w pełni potencjał ukrytego pod maską I-VTECa.
Auto wygląda sportowo, a klasykę zostawiono dla sedana (świetna polityka marki –
z niczego nie zrezygnowano). Świetnie prezentują się światła LED do jazdy
dziennej, jak i tylny parapet w poprzek szyby tylnej. O gustach się nie dyskutuje. Ale mnie Civic bardzo się
spodobał.
Wewnątrz: Prawie
koniec z klątwą japończyka.
Powyższy tytuł nie jest w żadnym wypadku przejawem
nacjonalizmu czy niechęci do mieszkańców Japonii. Jeśli ktoś miał kiedyś
japoński samochód, to aż do końcówki ubiegłego dziesięciolecia można był
stylistykę wnętrz tych aut opisać jednym słowem: plastik. Twardy i mało
estetyczny, ale za to ascetyczny i pozbawiony polotu wygląd deski rozdzielczej.
Od kilku lat zaczyna się to zmieniać, co widać zarówno w Hondzie, jak i Toyocie, Subaru, czy Suzuki. W Civicu IX, mając w pamięci jej poprzedniczki,
sytuacja przedstawia się bardzo dobrze, choć na tle konkurencji aut
kompaktowych jest tylko dobrze, zwłaszcza, jeśli chodzi o materiały wykończenia
wnętrza. Bardzo estetycznie i futurystycznie zarazem przedstawiają się ekrany
oraz elektroniczne zegary. Ukłon za skierowaną w stronę kierowcy konsolę
środkową. W samochodzie jest mnóstwo przestrzeni, zarówno z przodu jak i na
tylnej kanapie. Bagażnik należy do największych w swojej klasie. Fotele są naprawdę wygodne i dobrze podpierają
boki. Obsługa przyrządów jest prosta i intuicyjna, wszystko znajduje się na
swoim miejscu – jedynym problemem okazała się obsługa komputera pokładowego. Wielką
wpadką stylistyczną są boczne nawiewy – ich atrapy wyglądają jak żywcem wyjęte
z Małego Fiata. Próbując znaleźć dobre określenie, z całą odpowiedzialnością
stwierdzam, że są obrzydliwe.
Jazda: Magia wysokich obrotów.
Motor 1.8 I-VTEC legitymuje się mocą 142 koni mechanicznych
i momentem obrotowym na poziomie 174 Nm przy 4300 obrotach na minutę. Jaki z tego wniosek? Samochód kocha wysokie, naprawdę wysokie obroty. Dźwięk silnika i wydechu nie powala z racji dobrze wygłuszonego wnętrza, jednak uważni słuchacze zauważą charakterystyczny dla Hondy pomruk . Przy spokojnej jeździe, auto reaguje na wciśnięty gaz bardzo
dobrze, a szalenie precyzyjne sprzęgło i skrzynia biegów dają radość nawet w sznurze samochodów w godzinach szczytu. Zawieszenie (z przodu McPherson, z tyłu
belka skrętna) świetnie daje sobie radę z masą samochodu nawet w ciasnych
zakrętach, a perfekcyjnie wyważony środek ciężkości, jak to w japończykach
praktycznie eliminuje potrzebę używania ESP. Płynnie, żwawo, a kiedy trzeba
to głośno i szybko (prędkość maksymalna 215 km/h ). Jeśli
pojedziemy oszczędnie, komputer poinformuje nas o tym komunikatem graficznym po
zakończonej jeździe – na wyświetlanym drzewku pokaże się kolejny listek, lub
wyrośnie całkiem nowa roślinka. Im więcej drzewek, tym… fajniej? Poza tym ekopatentem,
Honda jeździ jak Honda, i oby tak zostało.
Zaskoczyło mnie pozytywnie: świetna praca całego zespołu
napędowego, komfortowe i odpowiednio sztywne zawieszenie, dobry poziom
wyposażenia standardowego, przestrzeń w samochodzie, sportowy zadzior
Zaskoczyło mnie negatywnie: jakość wykonania nawiewów
bocznych, bardzo wysokie ceny wersji z silnikami diesela, przestarzała skrzynia
automatyczna, dostępna tylko z jednym silnikiem, krótka lista opcji wyposażenia
dodatkowego
Prezencja
5
Ergonomia
z zewnątrz
4
Ergonomia wnętrza
5
Wyposażenie standardowe
4
Skuteczność hamowania /
poczucie bezpieczeństwa 5
Bagażnik / schowki /
przestrzeń wewnątrz kabiny 6
Nowatorskie rozwiązania
4
Silnik / napęd
6
Radość
zjazdy 5
Cena
3
Razem: 47/60
Podsumowanie: Civic w życiowej formie.
Inżynierowie i projektanci Hondy spisali się na medal. Oni
naprawdę wiedzą, jak zrobić dobry samochód kompaktowy, trochę rodzinny, bardzo
sportowy, trochę ekonomiczny, bardzo widowiskowy. Auto jest po prostu bardzo
dobre pod każdym względem, może poza trochę wysoką ceną, ale przynajmniej
nie ma wątpliwości za co płacimy. Każdy kilometr pokonany Hondą Civic 5D do kilometr
napędzany adrenaliną, przejechany z uśmiechem na twarzy. No i możemy hodować
drzewka!
Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuńKiedy ten model bardzo mi się podobał i teraz w sumie nadal się podoba pomimo kilku lat od jego premiery. Ja również mam zamiar w niedługim czasie kupić kolejne auto jednak wiem, ze z rejestracją mogło się coś pozmieniać. W sumie bardzo fajnie o procesie rejestracji napisano w https://kioskpolis.pl/rejestracja-samochodu-w-2020/ i jestem zdania, że jest to na dziś bardzo ważna kwestia.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMi również ten samochód bardzo się podoba i może w przyszłości będzie okazja abym go posiadała. Ja także jestem zdania, że bardzo ciekawie prezentuje się kwestia całej motoryzacji we wpisie http://www.gazetawielkopolska.pl/uslugi-swiadczone-firmy-zwiazane-branza-motoryzacyjna/ gdzie opisano najważniejsze usługi.
OdpowiedzUsuń