Na dzień dobry: Witamy was solą i... solą.
Podjechałem pod salon i... koniec. Brak miejsc parkingowych dla klientów, wszystkie zajęte! Metodą podjazdową znalazłem w końcu jedno jedyne miejsce za (otwartym!) szlabanem na parkingu za salonem. Jakże wielkie było moje zdziwienie, kiedy po wyjściu z samochodu dopadł mnie ochroniarz, który najpierw stwierdził, że tu gdzie Pan staje, to nie jest parking. Następnie dowiedziałem się, że tutaj stoją auta używane na sprzedaż, a w ogóle stoję na miejscu szefa salonu (oczywiście brak jakiegokolwiek oznaczenia). Rozeźlony podjechałem ordynarnie pod same drzwi salonu, wszedłem do środka i udałem się w kierunku salonowej wyspy informacyjnej, aby rozwiązać mój problem. Okazało się, że parking przed salonem zajęty jest przez klientów (około 30 samochodów, w salonie byłem sam, nie licząc pracowników). Zostałem odesłany do kolegów sprzedających. Owi koledzy w swej dobroci wskazali mi w końcu miejsce za witryną salonu. Zatem Szanowni Państwo! Jeśli chcecie zaparkować swój samochód pod salonem Skody, to... lepiej podjedźcie autobusem, lub podejdźcie piechotą. Skandal i niedorzeczność.
Samochód: Ambitny Ambition.
Samochodem testowym był egzemplarz z silnikiem wysokoprężnym grupy VW 2.0 o mocy 150 koni mechanicznych w zestawie dwusprzęgłowym automatem DSG z siedmioma przełożeniami. Samochód ten, według cennika kosztuje aż 96 050 PLN! Jeśli zgodnie z tym, co mówił sprzedawca, auto nijak ma się do klasy średniej, a jest jedynie dużym kompaktem, to skąd Skoda Polska wzięła pomysł na tak szaloną cenę? Myślę, że mit Skody jako taniej alternatywy Volkswagena upadł ostatecznie. Konkurencyjna Jetta w podobnej konfiguracji kosztuje niecałe 5 000 PLN więcej. Wybralibyście Jettę czy Octavię?
Z zewnątrz: Skoda, która się podoba.
Patrząc wstecz, na pierwszą generację Octavii, zmiany na lepsze i rozwój wizerunku tego modelu widać gołym okiem. Szczególnie z przodu auto prezentuje się bardzo elegancko i stylowo, może spokojnie uchodzić za reprezentatywne, co pewnie dostrzegą tłumnie pracownicy średniego szczebla wielu różnych korporacji, którzy będą zasiadać za kierownicę tego pojazdu. Uwagę zwracają zgrabne volkswagenowskie lusterka wsteczne, oraz ułożone centralnie na masce przetłoczenie. Chodź sama linia jest do znudzenia klasyczna, to prezencji Octavii odmówić nie można, ba, ciężko jej nie docenić. Tak, to auto jest naprawdę klasycznie ładne!
Wewnątrz: Dobrze znane flaki z olejem. Ale wszyscy lubią to, co dobrze znają.
Tutaj znowu VW, ale stylistyka wnętrza bardzo się poprawiła. Lakierowane na czarny błysk panele, aluminiowe błyski tu i ówdzie, bardzo estetyczne nawiewy, i dające poczucie bezpieczeństwa, delikatnie i opiekuńczo podświetlane zegary. Rzecz oczywista dla aut koncernu zn&bsp;Wolfsburga, an&bsp;mnie niesamowicie irytująca - 10 miejsc na przyciski w konsoli środkowej, a jedynie dwa, najwyżej trzy faktycznie są przyciskami. Po co te zaślepki? Dla mnie to zawsze irytująca zagadka - co mogłem mieć w tym samochodzie, a nie mam? W pełni obowiązuje tutaj zasada: czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Wielkim pozytywem jest jakość skóry, jaką obszyto kierownicę. Po prostu nie chce się wypuszczać jej z rąk. Fantastyczną opcją jest pakiet oświetlenia wnętrza i przestrzeni wokół auta za jedyne 50 PLN, ale czy nie mogło być tego w standardzie? Bagażnik największy w klasie, w wersji kombi jedynie 20 L większy niż w liftbacku. Część plastików, zwłaszcza tych w boczkach drzwi, wyglądają tandetnie, a jakość tapicerki również nie rzuca na kolana. Na tylnej kanapie bardzo wygodnie mogą podróżować dwie dorosłe osoby wysokiego wzrostu. Pozycja za kierownicą jak najbardziej ergonomiczna, jak i cała obsługa samochodu. Wszystko jest w pełni intuicyjne, dobrze oznaczone, na swoim miejscu. Po to właśnie kupuje się Octavię.
Jazda: Seans kojący nerwy.
Auto prowadzi się w zasadzie pewnie. Zastosowana belka skrętna usztywnia zawieszenie, ale dla mnie była to bardzo przyjemna i pewna sztywność (dodam, że na co dzień jeżdżę autem francuskim). Docenić należy najlepsze hamulce w klasie, jak zapewniał mnie sprzedawca, Octavia ma drogę hamowania niewiele dłuższą niż Porsche Panamera. Sceptycznym polecam weryfikację danych papierowych, ja wiem jedno - Octavia hamuje precyzyjnie, a samochód przy hamowaniu awaryjnym nie buja się jak jacht podczas szkwału. Silnik? Poprawny. Tylko poprawny. Auto w tej wersji nie udaje samochodu sportowego, a raczej limuzynę, więc takie wrażenia z jazdy są akceptowalne. Skrzynia DSG to wisienka na torcie. Precyzyjnie i błyskawicznie zmienia biegi przy delikatnym traktowaniu pedału gazu, a przy cięższej nodze ciągnie silnik do oporu. Bajka. Zdecydowanie jest to najmocniejszy punkt testowanego modelu. Układ kierowniczy dość precyzyjny, ale nie do końca mnie zadowolił. Układ jezdny reaguje z lekkim opóźnieniem na skręt koła kierownicy. Pomimo twardego zawieszenia, bruk, progi zwalniające i małe nierówności drogi są pokonywane przez Czeszkę w sposób godny małej limuzyny. Jazda nową Octavią jest jak seans jogi lub długa gorąca kąpiel. Nie pozwala się denerwować, ale o skokach adrenaliny nie ma co marzyć.
Zaskoczyło mnie pozytywnie: bardzo dobrze wykończona kierownica, estetyczne elementy deski rozdzielczej, podświetlenie i czytelność zegarów, świetne właściwości jezdne, skrzynia DSG, skuteczność hamulców
Zaskoczyło mnie negatywnie:
wysoka cena testowanego modelu, w cenie ponad 95 000 PLN brak tempomat i automatycznej klimatyzacji, dynamika silnika, kontrast pomiędzy jakością materiałów wykończenia wnętrza
Prezencja 5
Ergonomia z zewnątrz 5
Ergonomia wnętrza 5
Wyposażenie standardowe 1
Skuteczność hamowania / poczucie bezpieczeństwa 6
Bagażnik / schowki / przestrzeń wewnątrz kabiny 6
Nowatorskie rozwiązania 1
Silnik / napęd 4
Radość zjazdy 3
Cena 1
Razem: 37/60
Ergonomia z zewnątrz 5
Ergonomia wnętrza 5
Wyposażenie standardowe 1
Skuteczność hamowania / poczucie bezpieczeństwa 6
Bagażnik / schowki / przestrzeń wewnątrz kabiny 6
Nowatorskie rozwiązania 1
Silnik / napęd 4
Radość z
Cena 1
Razem: 37/60
Podsumowanie: Piękna, ale trochę poniżej oczekiwań.
Udając się na jazdę próbną byłem nastawiony na jazdę autem klasy średniej. Octavia jedynie minimalnie się o nią otarła. Czynnikami dyskwalifikującymi są na przykład belka skrętna zamiast zawieszenia wielowahaczowego, brak konsekwencji w używanych materiałach wykończeniowych
i wrażenie brakujących elementów wyposażenia. Z pewnością wiele osób zdecyduje się na ten samochód, ale silniki diesela raczej przegrają znbsp;downsizingowymi benzyniakami. Czy kupiłbym Skodę? Raczej tak. Ale wolałbym powiedzieć: zdecydowanie tak, a to niestety nie jest możliwe.
Komentarze
Prześlij komentarz