BMW 428i xDrive Steptronic 8G 2.0 245 KM


Na dzień dobry: Kolejny numer do kolekcji.


żródło: http://image.motortrend.com/f/future/concept_vehicles/2012_bmw_4_series_coupe_concept/41327519/BMW-4-Series-coupe-concept-front-three-quarter-2.jpg


Niemieccy producenci, a przede wszystkim BMW i Audi w ostatnim czasie poszerzają gamę modelową w swojej ofercie. Naturalną konsekwencją takiego zabiegu jest przyporządkowanie oznaczeń modelom. Przyznam, że zaczyna to wyglądać trochę zabawnie. Włodarze marki z Ingolstadt nie kryją się ze swoim zamiarem stworzenia modeli z oznaczeniami kolejno od A1 do A8, a także od Q1 do Q7. BMW, mam wrażenie, obrało podobną taktykę, ale czy jest to potrzebne marce, która swoją potęgę i renomę opiera na seriach 3, 5 i 7? BMW kojarzyło mi się w dzieciństwie ze sportowo wyglądającymi limuzynami. Kiedy dowiedziałem się co kryje się pod symbolem M, wiedziałem, że sport w tej odsłonie to nie tylko kwestia wyglądu. Wizerunek tej marki ze wspaniałą i długą historią jest w Polsce zakłócony przez popularność beemek wśród młodzieży i dość powszechny wieśtuning. Jednak ceny nowych modeli w salonach jasno mówią, do jakiej grupy odbiorców skierowane są bawarskie samochody. A E36 316 w LPG i w empakiecie (w Polsce jest więcej emek niż wyjechało z fabryki) zostawmy pasjonatom. Natomiast F32, czyli nowa seria 4 to ciekawa alternatywa dla dobrze wszystkim znanej trójki. Podstawowym parametrem, w którym F32 góruje nad F30 (aktualnie oferowana seria 3) jest idealnie równy rozkład masy na osiach w proporcji 50% - 50%. To parametr godny prawdziwego sportowca, więc konstruktorzy precyzyjnie wskazali charakter tego samochodu. Czwórka ma konkurować, między innymi, z Audi A5, choć jedynie z wersją trzydrzwiową. Podczas rozmowy z dealerem BMW zapytałem, dlaczego jego zdaniem nie dojdzie do produkcji wersji gran coupe? Usłyszałem, że BMW zawsze podąża swoimi torami i to konkurencja zazwyczaj dostosowuje się do nich. Jak dla mnie jest to naciągana teoria, aczkolwiek charakteru bawarskim modelom odmówić nie można, czwórce oczywiście też nie.



Samochód: Sportowy nawet bez litery M.




W salonie BMW pojawiłem się w dniu premiery nowej serii 4. Model prezentacyjny naprawdę robił wrażenie. Była to wersja 428i xDrive. Serce samochodu to dwulitrowy benzynowy silnik turbo o mocy 245 koni mechanicznych. Błękitny, charakterystyczny ostatnio dla wersji M, kolor oraz pakiet sportowy M jasno sugerowały, że wychodząc z domu, widząc pierwsze zarysy tego auta na parkingu jesteśmy skazani na potężny strzał adrenaliny. Skrzynia biegów to oczywiście automat Steptronic, dysponujący aż ośmioma przełożeniami. Choć jeszcze do niedawna podzielałem zdanie wielu, którzy twierdzą, że sportowe doznania są możliwe jedynie, kiedy pod ręką spoczywa manualna szóstka, to  jednak po ostatnich przygodach z  dwusprzęgłowymi uważam, że stuk klapek przy kierownicy i imponujące międzygazy przy dynamicznej jeździe nadały nowy kierunek sportowym samochodom dopuszczonym do ruchu. Pamiętajmy, że ta technologia pochodzi z F1. 245 KM, skrzynia manualna, napęd na cztery koła, szachownica na masce... I w portfelu trzeba znaleźć minimum 186 900 PLN. Dopłata za automat to ponad 10 000 PLN. Dopłacić musimy między innymi za parktronic czy kamerę cofania, fotochromatyczne lusterka, nawigację czy nawet podparcie lędźwiowe foteli przednich. Liczby w cennikach to na dobrą sprawę jedynie rozpoczęcie tematu, bo jak wiadomo BMW to jedna z tych marek, które sprzedają się niemal wyłącznie skonfigurowane indywidualnie według gustu i potrzeb właściciela. Wielkim zaskoczeniem dla mnie jest możliwość dokupienia wszystkich świateł z przodu (halogeny przeciwmgielne także!) w technologii LED. Natomiast z tyłu znajdziemy jedynie tradycyjne żarówki... Panowie inżynierowie i designerzy, zapomnieliście o tyle? W innych markach to od dawna standard, nawet w segmencie compact!
Czy BMW 4 jest drogie? Oczywiście że nie. Jeśli kogoś stać na
myślenie o czwórce, na pewno jego pierwszym pytaniem nie będzie pytanie o cenę. 


Z zewnątrz: Nowa bawarska linia, która prowokuje jak wysokie obcasy.




Jest podłużnie, jest prosto, a z tyłu kanciato. I w zasadzie na tym mógłbym zakończyć opis nowej czwórki. Ja zostałem przez tą prostotę kupiony z miejsca. Przepiękna linia przednich reflektorów, skąpo tłoczona, ale wyraźna linia boczna łącząca się z tylnym reflektorem w kształcie litery L. Dwa pojedyncze wydechy symetrycznie umieszczone pod zderzakiem to dzisiaj standard, szkoda, że nie są wkomponowane w zderzak, jak w poprzednio opisywanym Mercedesie CLA. Pakiet M zawiera w sobie przypominające kształtem bumerang czarne atrapy wlotów za przednimi kołami, a nad nimi widnieje symbol najszybszej litery świata. Jeśli chodzi o stylistykę mamy do wyboru 5 opcji: budżetowa coupe z silnikiem diesela i  dosyć skąpym wyposażeniem, Modern Line (beżowe wnętrze, dużo chromu i aluminium, ciekawe, awangardowe wzory felg), Sport Line (czerwona skóra jest wszędzie, klasyczne pięcioramienne felgi, system jazdy SPORT+), Luxury Line (elegancka i droga skóra Dakota, chromowane listwy mówiące: tak, jestem z wyższych sfer, w środku drewno i ambientowe podświetlenie), i na koniec... Pakiet M (sportowe fotele, hamulce M i wiele dobrego dla lubiących tą literę alfabetu). Jedna czwórka, trzy silniki, pięć wersji. Starczy? Wersji tak, ale czy pieniędzy i zdecydowania co do tego, którą z nich wybrać także?

Wewnątrz: Spartańsko i sportowo/luksusowo i sportowo - niepotrzebne skreślić.




Siedzenia są takie jakie być powinny, dobrze trzymają na boki, nie są ani zbyt miękkie, ani zbyt twarde, szkoda, że za elektryczną regulację trzeba sporo zapłacić. Zegary są tak czytelne, jakbym sobie tego życzył. Duże, kontrastujące z tłem wskazówki i wartości. Ma się poczucie, że wszystko jest pod ścisłą kontrolą kierowcy - i tak właśnie jest najpiękniej. Drzwi nie są zbyt długie, co jest często bolączką samochodów o nadwoziu coupe, a szyby oczywiście nie mają ramek. Do tyłu wchodzi się dosyć ciężko, ale kiedy już zajmiemy miejsce, nie jest źle - można spokojnie przejechać dystans z Katowic do Warszawy nie narzekając na brak miejsca czy komfortu. Materiały wykończenia wnętrza trzymają poziom, a konsola środkowa jest szeroka i dobrze zorganizowana. Przyciski sterujące są dobrze umiejscowione, a sterowanie trybem jazdy jest słusznie umieszczone obok drążka automatu. Warto wspomnieć, że wysoko umieszczony ekran multimedialny nie prowokuje konieczności odrywania wzroku od drogi. Wersja demonstracyjna posiadała tożsamą z kolorem nadwozia linię wykończenia w matowym niebieskim kolorze, która według mnie jest przyjemna dla oka i dodaje charakteru. Samochód był także wyposażony w system nagłośnieniowy harman/kardon, który na pewno spełni oczekiwania wymagających klientów, niestety, w dniu premiery ciężko byłoby testować ten parametr. Są oczywiście pewne niedociągnięcia. Dlaczego klapa bagażnika nie może być zamykana elektronicznie? Mała rzecz, a może uprzykrzyć użytkowanie. Brak uchwytu utrudnia wychodzenie z samochodu, kiedy zajmujemy miejsce w drugim rzędzie siedzeń, a przypomnę, że auto jest naprawdę niskie. Jednak jak na coupe - nie ma tragedii. 

Jazda: Co by było, gdyby...




Oczywiście w dniu premiery nie było możliwości odbycia jazdy próbnej. Czekam na kontakt ze strony salonu BMW, w którym zapisałem się do kolejki do odbycia jazdy próbnej, która już wtedy była bardzo długa. Przyznam się jednak, że moje oczekiwania są wielkie: charakterystyka jazdy Sport+, rozkład masy 50/50, stały napęd na cztery koła xDrive, nisko osadzony środek ciężkości, masa 1605 kg (w prezentowanej wersji) i ogólnie pojęty sportowy charakter samochodu zwiastują prawdziwe emocje. Jak będzie naprawdę? Przekonam się, mam nadzieję, już niedługo. 

Zaskoczyło mnie pozytywnie: rozkład masy 50/50, nawiązania do klasycznej stylistyki BMW i zachowanie tożsamości marki, ciekawa oferta silników, wiele wersji wyposażeniowych, dostępność reflektorów LED


Zaskoczyło mnie negatywnie: traktowanie wersji z silnikiem diesela jako opcji skrajnie budżetowej, brak uchwytu ułatwiającego wysiadanie i wsiadanie na tylną kanapę, wysoka cena dodatkowych opcji wyposażenia, brak możliwości dokupienia świateł LED z tyłu


Prezencja                                                                           5
Ergonomia z zewnątrz                                                       4
Ergonomia wnętrza                                                            4
Wyposażenie standardowe                                               3
Skuteczność hamowania / poczucie bezpieczeństwa         ?
Bagażnik / schowki / przestrzeń wewnątrz kabiny            4
Nowatorskie rozwiązania                                                   3
Silnik / napęd                                                                     ?
Radość zjazdy                                                                    ?
Cena                                                                                  4

Razem: ?

Podsumowanie: Chciałbym takie, nawet tylko na wystawkę.




BMW serii 4 robi wrażenie, choć na pewno nie tak wielkie jakiego życzyliby sobie włodarze marki i projektanci. To całkiem udany samochód, mający naprawdę przyzwoite parametry, dość szerokie możliwości personalizacji i niewygórowaną cenę. Czy zawojuje rynek? Może nie będzie to najczęściej kupowany model tej marki, ale nie taka jest rola nowej czwórki. Nowa seria 4 ma zadowolić jedynie małe grono odbiorców, którzy mają kupić ją zamiast Audi A5 czy Jaguara XF. Ale nowe BMW ma w sobie to coś. Auto jest wykonane bardzo dobrze, choć minimalistycznie, ale klasyka i wyważenie w tej kwestii jest w stanie uwieść potencjalnego nabywcę. Jako entuzjasta analogowych zegarów i minimalizmu designerskiego przyznam, że filozofia układu wnętrza BMW jest jak najbardziej w moim typie. Są tacy, którzy szukają nowinek, projektora na szybie przedniej, monitoringu układu hybrydowego, połączenia z portalami społecznościowymi... Czyż piękno deski rozdzielczej to nie klasyczne wskazówki i cyferblaty? W tym wypadku skrót BMW śmiało można rozwinąć jako Bardzo Mądry Wynalazek.

Ocena końcowa (bez jazdy): 7/10

Komentarze